Zrobiłam przedwczoraj prezent mojej kudłatej psiej
przyjaciółce. Wygospodarowałam dla niej całą szufladę w zamrażarce, którą
chwilę później załadowałam przeróżną surowizną: wszelakimi podrobami, szyjami
indyczymi, korpusami drobiowymi, wieprzowymi ogonami czy ozorami .........wracamy do Barfu! Będzie
wyżera!
Fot. laceysbarkery.com
Żałuję, że tak późno się do tego zebrałam. Do Barfu jako sposobu żywienia psa chciałam już wrócić jakiś czas temu, ale natłok obowiązków domowych ciągle spychał tę chęć na dalsze i dalsze plany planów. Nie bez znaczenia
miała tu odległość (40 km) do najbliższego sklepu mięsnego, ale dla chcącego
nic trudnego, koniec wiecznych usprawiedliwień!
Barf (biologically appropriate raw food) czyli Biologicznie Odpowiednie Surowe Jedzenie :)
Dlaczego Barf ? A no dlatego, że jedząc surowiznę mój pies
nie „pachnie” psem, nie ma kamienia na zębach, ma piękną sierść, która nie
wymaga żadnych kąpieli w przeróżnych specyfikach. Dla mnie bardzo ważną sprawą
był owy brak zapachu, który każdy psiarz i niepsiarz wąchając psa poczuje. Migi
zapach był po prostu neutralny, a dobitnym dowodem tego było grono znajomych,
który się chętnie do niej przytulał dziwując się jednocześnie: jak to jest możliwe, że pies „nie zapodaje” :) Pewnego razu
wybrałyśmy się na wyspę Bornholm, gdzie ceny mięsa powaliły mój portfel na
kolana. Z tej oczywistej przyczyny żywiłam ją wtedy puszkowym jedzeniem. Po
kilku dniach czułam już zmianę w jej zapachu… na gorszą rzecz jasna. Nic miłego
zwłaszcza, że spałyśmy w jednym namiocie :)
Kolejną niewątpliwą zaletą barfowania jest zmniejszenie
ilości oraz wielkości, a także konsystencji psich kup, co w przypadku psów
mieszkających w mieście jest dość ważnym aspektem. A właściwie ważne dla ich
właścicieli, które owe kupy muszą zawijać w foliowe woreczki i wyrzucać do
odpowiednich pojemników. Dla mnie atut bezcenny. Pamiętam moje zdziwienie w tym
temacie, choć nie będę tu wdawać się szczegóły, ale uwierzcie mi na słowo: jest TEGO
mniej :)
A co dla psa jest najważniejsze ?
Zastanówmy się czy chcielibyśmy codziennie dostawać na obiad
tę samą zupę pomidorową ? I tak przez kilka tygodni, a potem na przykład
ogórkową i tak na zmianę przez cały rok, no może od czasu do czasu jakiś
schabowy by się przytrafił. Tak samo jest z psimi karmami. Czworonóg dostaje
pięknie uformowaną, dość przyjemnie pachnącą kulkę. Czasami kulki różnią się wielkością
czy kolorem. Ale to ciągle jest to samo i to samo i to samo. Żadnego
urozmaicenia. Nie będę się rozpisywać o jakości poszczególnych karm, bo te
pozostawiają wiele do życzenia. Większość ma około 4 % mięsa, reszta to
wypełniacze/sklejacze głównie zbożowe. Pies i zboże ? Te karmy, które w
składzie mają więcej mięsa, to nadal karmy wysoko przetworzone, a wszystko co
jest w ten sposób wyprodukowane, nie jest do końca przyjazne dla zdrowia psiego
i ludzkiego również. Nie twierdzę, że te karmy są w 100 % złe, uważam natomiast,
że surowizna jest psu bliższa. Pies pochodzi od wilka i wcale nie tak dawno
został udomowiony przez człowieka. Puszki i kulki nie pasą się na leśnej
polanie :)
Karmienie surowym mięsem jest dla psa odskocznią , ponieważ:
jednego dnia zje żołądki indycze, drugiego ozór wołowy, kolejnego surową morską
rybę :) kombinacji jest bardzo wiele i ta różnorodność jest dla psa naprawdę fajna i co
najważniejsze bardzo zdrowa. Dodatkowym plusem jest to (jak wyżej wspomniałam),
że gryząc mięsne kości pies czyści sobie zęby i w sposób naturalny dba o stan
dziąseł.
Sernik dla psa!
Przechodząc na barf warto raz w tygodniu podać psu nabiał w
postaci sera białego, jogurtu czy jajek. Ja mojej suczce serwowałam sernik, jak
sama nazwałam tę „potrawę”: paczkę sera białego tłustego mieszałam z surowym jajkiem
oraz łyżką miodu, czasem dodawałam olej. Pachniało to tak, że za każdym razem
chciałam taką mieszankę sama spałaszować :)
Koktajle owocowo - warzywne
Również raz w tygodniu warto takową zaserwować psu. Wrzucam
do blendera to co akurat mam pod ręką: jabłko, marchewkę, banana, paprykę,
ogórka, brokuła. Co tylko macie akurat w domu, z wyjątkiem cebuli i winogron.
Można do tego dodać łyżkę oleju lub oliwy z oliwek, a także trochę zieleniny w
postaci pietruszki czy bazylii. Można też wypić takiego szejka z psem na
spółkę. Pyyycha!
Pamiętajcie, żeby nie od razu rzucać się na głęboką
wodę. Nie podawać psu każdego dnia dużych ilości kości mięsnych, bo te mogą
początkowo zatwardzać czy wzdymać. Jeden sierściuch przestawi się w jeden dzień,
inny będzie potrzebował więcej czasu. Dobrze jest na początku podawać żwacze.
Swojemu psu dawałam w pierwszych dniach barfowania dość sporo żołądków
z indyka lub kurczaka. Generalnie z czasem zauważa się czego pies dostaje za
dużo, a czego za mało. I to jest dobre, że można różnymi rodzajami pokarmu
„regulować” potrzeby psa :)
Barf jest dla każdego czworonoga
Wielkość i rasa nie mają
większego znaczenia. Widziałam małe pudelki, które świetnie radziły sobie z
surowym mięsem, dobranym do ich gabarytów rzecz jasna. A zajadały się tak, żę tylko im
zębiska błyskały w paszczy :)
Barf nie kosztuje wiele!
Jeśli weźmiemy pierwszą lepszą kilogramową karmę z 4 % mięsa, to łatwo policzyć ile zapłacilibyśmy za tę samą karmę, gdyby było w niej
100% mięsiwa. Pies nie potrzebuje wiele surowizny dziennie – moja suczka przy wadze 20
kg potrzebowała jej całe 0,4 kg na cały dzień :) Lepiej inwestować w zdrowe żywienie psa, niż później w drogie karmy mające „naprawić”
naszego pupila.
Jeśli ktoś z Was będzie chciał spróbować barfowania to
polecam TEN kalkulator, na którego podstawie można dokładnie wyliczyć ile i
czego potrzebuje konkretny pies. Inaczej żywi się seniora niż młodzika.
Polecam również TO forum o barfowaniu, które jest prawdziwą skarbnicą
wiedzy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz