piątek, 6 lutego 2015

Surowizna dla psa? Na zdrowie!

Zrobiłam przedwczoraj prezent mojej kudłatej psiej przyjaciółce. Wygospodarowałam dla niej całą szufladę w zamrażarce, którą chwilę później załadowałam przeróżną surowizną: wszelakimi podrobami, szyjami indyczymi, korpusami drobiowymi, wieprzowymi ogonami czy ozorami .........wracamy do  Barfu! Będzie wyżera!


Fot. laceysbarkery.com


Żałuję, że tak późno się do tego zebrałam. Do Barfu jako sposobu żywienia psa chciałam już wrócić jakiś czas temu, ale natłok obowiązków domowych ciągle spychał tę chęć na dalsze i dalsze plany planów. Nie bez znaczenia miała tu odległość (40 km) do najbliższego sklepu mięsnego, ale dla chcącego nic trudnego, koniec wiecznych usprawiedliwień!

Barf (biologically appropriate raw food) czyli Biologicznie Odpowiednie Surowe Jedzenie :)

Dlaczego Barf ? A no dlatego, że jedząc surowiznę mój pies nie „pachnie” psem, nie ma kamienia na zębach, ma piękną sierść, która nie wymaga żadnych kąpieli w przeróżnych specyfikach. Dla mnie bardzo ważną sprawą był owy brak zapachu, który każdy psiarz i niepsiarz wąchając psa poczuje. Migi zapach był po prostu neutralny, a dobitnym dowodem tego było grono znajomych, który się chętnie do niej przytulał dziwując się jednocześnie: jak to jest  możliwe, że pies „nie zapodaje” :) Pewnego razu wybrałyśmy się na wyspę Bornholm, gdzie ceny mięsa powaliły mój portfel na kolana. Z tej oczywistej przyczyny żywiłam ją wtedy puszkowym jedzeniem. Po kilku dniach czułam już zmianę w jej zapachu… na gorszą rzecz jasna. Nic miłego zwłaszcza, że spałyśmy w jednym namiocie :)

Kolejną niewątpliwą zaletą barfowania jest zmniejszenie ilości oraz wielkości, a także konsystencji psich kup, co w przypadku psów mieszkających w mieście jest dość ważnym aspektem. A właściwie ważne dla ich właścicieli, które owe kupy muszą zawijać w foliowe woreczki i wyrzucać do odpowiednich pojemników. Dla mnie atut bezcenny. Pamiętam moje zdziwienie w tym temacie, choć nie będę tu wdawać się szczegóły, ale uwierzcie mi na słowo: jest TEGO mniej :)

A co dla psa jest najważniejsze ?

Zastanówmy się czy chcielibyśmy codziennie dostawać na obiad tę samą zupę pomidorową ? I tak przez kilka tygodni, a potem na przykład ogórkową i tak na zmianę przez cały rok, no może od czasu do czasu jakiś schabowy by się przytrafił. Tak samo jest z psimi karmami. Czworonóg dostaje pięknie uformowaną, dość przyjemnie pachnącą kulkę. Czasami kulki różnią się wielkością czy kolorem. Ale to ciągle jest to samo i to samo i to samo. Żadnego urozmaicenia. Nie będę się rozpisywać o jakości poszczególnych karm, bo te pozostawiają wiele do życzenia. Większość ma około 4 % mięsa, reszta to wypełniacze/sklejacze głównie zbożowe. Pies i zboże ? Te karmy, które w składzie mają więcej mięsa, to nadal karmy wysoko przetworzone, a wszystko co jest w ten sposób wyprodukowane, nie jest do końca przyjazne dla zdrowia psiego i ludzkiego również. Nie twierdzę, że te karmy są w 100 % złe, uważam natomiast, że surowizna jest psu bliższa. Pies pochodzi od wilka i wcale nie tak dawno został udomowiony przez człowieka. Puszki i kulki nie pasą się na leśnej polanie :)

Karmienie surowym mięsem jest dla psa odskocznią , ponieważ: jednego dnia zje żołądki indycze, drugiego ozór wołowy, kolejnego surową morską rybę :) kombinacji jest bardzo wiele i ta różnorodność jest dla psa naprawdę fajna i co najważniejsze bardzo zdrowa. Dodatkowym plusem jest to (jak wyżej wspomniałam), że gryząc mięsne kości pies czyści sobie zęby i w sposób naturalny dba o stan dziąseł.

Sernik dla psa!

Przechodząc na barf warto raz w tygodniu podać psu nabiał w postaci sera białego, jogurtu czy jajek. Ja mojej suczce serwowałam sernik, jak sama nazwałam tę „potrawę”: paczkę sera białego tłustego mieszałam z surowym jajkiem oraz łyżką miodu, czasem dodawałam olej. Pachniało to tak, że za każdym razem chciałam taką mieszankę sama spałaszować :)

Koktajle owocowo - warzywne

Również raz w tygodniu warto takową zaserwować psu. Wrzucam do blendera to co akurat mam pod ręką: jabłko, marchewkę, banana, paprykę, ogórka, brokuła. Co tylko macie akurat w domu, z wyjątkiem cebuli i winogron. Można do tego dodać łyżkę oleju lub oliwy z oliwek, a także trochę zieleniny w postaci pietruszki czy bazylii. Można też wypić takiego szejka z psem na spółkę. Pyyycha!

Pamiętajcie, żeby nie od razu rzucać się na głęboką wodę. Nie podawać psu każdego dnia dużych ilości kości mięsnych, bo te mogą początkowo zatwardzać czy wzdymać. Jeden sierściuch przestawi się w jeden dzień, inny będzie potrzebował więcej czasu. Dobrze jest na początku podawać żwacze. Swojemu psu dawałam w pierwszych dniach barfowania dość sporo żołądków z indyka lub kurczaka. Generalnie z czasem zauważa się czego pies dostaje za dużo, a czego za mało. I to jest dobre, że można różnymi rodzajami pokarmu „regulować” potrzeby psa :)

Barf jest dla każdego czworonoga 

Wielkość i rasa nie mają większego znaczenia. Widziałam małe pudelki, które świetnie radziły sobie z surowym mięsem, dobranym do ich gabarytów rzecz jasna. A zajadały się tak, żę tylko im zębiska błyskały w paszczy :)

Barf nie kosztuje wiele!

Jeśli weźmiemy pierwszą lepszą kilogramową karmę z 4 % mięsa, to łatwo policzyć ile zapłacilibyśmy za tę samą karmę, gdyby było w niej 100% mięsiwa. Pies nie potrzebuje wiele surowizny dziennie – moja suczka przy wadze 20 kg potrzebowała jej całe 0,4 kg na cały dzień :) Lepiej inwestować w zdrowe żywienie psa, niż później w drogie karmy mające „naprawić” naszego pupila.

Jeśli ktoś z Was będzie chciał spróbować barfowania to polecam TEN kalkulator, na którego podstawie można dokładnie wyliczyć ile i czego potrzebuje konkretny pies. Inaczej żywi się seniora niż młodzika.

Polecam również TO forum o barfowaniu, które jest prawdziwą skarbnicą wiedzy.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz